05 maja, zgonie z zaproszeniem, stawili się sąsiedzi na pierwszego w sezonie 2018 grilla.
Najwyraźniej atmosfera ubiegłorocznych spotkań przypadła do gustu mieszkańcom naszego podwórka i na zaproszenie przybyli w licznym gronie, przyprowadzając także sympatyków naszego zielonego zakątka.
Zaczęło się jak zwykle niewinnie – od rozpalania grilla. Czas oczekiwania umilali nam Ala i Mikołaj.
Wartę nad grillem objął Janusz, co nie uchroniło kilku kiełbas przed zwęgleniem 🙂
Do grona grillowiczów dołączyła, co nas bardzo ucieszyło, nasza sąsiadka Pani Mirka.
Od prowadzanych rozmów oderwać był w stanie jedynie suto zastawiony „stół”. A czego na nim nie było : kiełbaski, boczek, krupnioki, szaszłyki, sałatki, nawet ciasto upieczone przez Monikę.
Zasmuciło nas to, że Marcin z rodziną się wyprowadzają. Nie przestaną jednak być naszymi sąsiadami – obiecali stawiać się na naszych imprezach podwórkowych, w zamian za to my wystrzyżemy im ich nowy trawnik 😉
Humory dopisywały tak bardzo, że w tym szale podwórkowego grillowania Gośka (WOW!) i Grażyna (co do niej podobne) postanowiły skorzystać z wizażu Alutki.
Prawda że ładnie wyszło? Proponujemy pozostawić forever.
I tak od słowa do słowa, do kiełbaski do szaszłyczka, nie wiadomo kiedy zaszło słońce i zrobiło się chłodno. Jednak dla nas to nie przeszkoda. Prometeusz po tuningu pełni rolę zarówno grilla jak i paleniska.Szybko więc pełne brzuchy przenieśliśmy do ciepła ogniska.
I już nic nie było w stanie zgonić nas z podwórka … Nic oprócz ciszy nocnej.